sobota, 2 maja 2009

Pijana powietrzem


Ten dzień był bardzo udany i urozmaicony, mój jedyny dzień wolny podczas majowego tak zwanego długiego weekendu... Ze znajomymi zrobiliśmy sobie wypad poza miasto, do linowego parku! Zjazd na tyrolce był fascynujący i przyprawiający o dreszczyk emocji. Później spacer nad pobliskim jeziorem, słońce, rozmowy i śmiech... urocze chwile, w zaciszach słonecznych wysepek. A potem, po powrocie, samotny godzinny spacer wzdłuż rzeki... i wielki podziw dla tamtejszej przyrody, która wydawała się skryta przed komercją. Odkryłam na nowo kawałek raju... Czułam się nim oszołomiona. Było tam pięknie! Na nowo, gdyż powróciłam właśnie do źródeł, gdzie się wychowałam.

A mój horoskop na dziś ponownie mnie poztywnie zaskoczył swoją trafnością:

"Koniec dnia to czas dobry do samotnych wycieczek, by w trakcie nich coś sobie przemyśleć. Wycieczki są świetnym sposobem na oderwanie się od codziennej rzeczywistości. Pozwalają nabrać dystansu. Wszystko wydaje się o wiele prostsze jeśli nie wywołuje bezpośrednich interakcji emocjonalnych."

poniedziałek, 27 kwietnia 2009


Mój horoskop na dziś...

"Czas duchowej samotności. Może pojawić się ogromne wyczerpanie. Warto znaleźć chwilę na odpoczynek. Szansa na wzbogacenie się zarówno duchowe, jak i materialne."

Zdumiewające, jak to wszystko się zgadza...

czwartek, 26 lutego 2009

Potencjał w przestrzeni


"Przyciągamy do siebie różnego rodzaju myśli. Jeśli uważamy się za interesującą lub atrakcyjną osobę, to szukamy na to potwierdzenia w rzeczywistości. Wyłapujemy uśmiechy innych ludzi, widzimy ich przyjazne spojrzenia. Interpretujemy wszystko przez pryzmat własnego myślenia i z czasem zaczyna się tak rzeczywiście dziać w naszym życiu."

Gdy chcemy się stać osobą zamożną, zacznijmy "(...) myśleć o sobie już jak o bogatym człowieku, który teraz musi tylko zarobić trochę pieniędzy, które mu się należą, bo jest bogaty (...)."

"Pozytywne myśli przyciągają wyniki pozytywne. Toteż bez względu na swoją treść, myśl rzeźbi rzeczywistość według własnego wizerunku. Kiedy wsiąknie to już do świadomości człowieka, wtedy przychyla się on do tej niezwykłej siły, której ma użyć (…). To, co się może wyda zbiegiem okoliczności, bynajmniej nim nie jest. Jest to materializacja wzorców z Twoich fal mózgowych."

Tak jak my podlegamy prawu grawitacji, tak zarazem, będąc częścią wszechświata, sami posiadamy zdolność przyciągania. Osiągamy to poprzez myśli, którymi jesteśmy w stanie wszystko przywołać z przestrzeni, ponieważ w niej wszystko się wydarza. Przestrzeń jest potencjałem. Wszystko, o czym marzymy i o czym tylko zdołalibyśmy pomyśleć, już istnieje, musimy tylko to do siebie przyciągnąć. 

Potwierdzają to wydarzenia z mojego życia. Spotyka mnie to, na co jestem ukierunkowana, przyciągam to, na czym skupiam swoją energię. 

Do tego stopnia, że nawet horoskopy układają mi się tak jakbym chciała... ;)

"Jeśli czegoś bardzo chcesz, cały wszechświat potajemnie działa, aby udało Ci się to osiągnąć."

środa, 25 lutego 2009

Będzie nie/codziennie



 Z koleżanką przy kawie:

M: - Tak się zagadałyśmy, że zapomniałam już co chciałam Ci powiedzieć...

- Acha! Jest kryzys!

Tyle się o nim ostatnio trąbi, a ja jakby na przekór temu wszystkiemu, po długich miesiącach poszukiwań, jeszcze od czasów zanim takowy kryzys na dobre zaistniał, znalam pracę. Co więcej, mam nawet i drugą, gdyż udzielam korepetycji. Więc na przypływ gotówki, jakikolwiek by on nie był, nie mogę na narzekać. Jak na to, że panuje kryzys, pod tym względem jest nawet OK.

Praca może do wymarzonych nie należy, ale ważne, że jest. I klimat w niej jest całkiem dobry, a ludzie wyluzowani:

Ja: - Klient po raz kolejny już pyta się, jaki jest status jego zamówienia...

K: - Zapytaj się go, czy chce skorzystać z naszych wiatraków na ochłodzenie emocji...

Dodam, że Moja Firma ma z wiatrakami tyle wspólnego, co korzystanie z ich podstawowych funkcji w biurze :)

Chłopacy też są sympatyczni... szkoda tylko, że chyba wszyscy są ode mnie młodsi. Ale pożartować zawsze można. 

Moimi uczuciami zawładnęła jakiś czas temu niesamowita, wyzwalająca duże emocje... deska snowboardowa. Zwariowałam na jej punkcie, nigdy nie podejrzewałabym siebie o to, że mogę zakochać się w innym obiekcie niż mężczyzna. Może to z braku takowego obiektu... I im bardziej go brak, tym to uczucie (do niej) nasila się... 

W miniony weekend byłam w górach, aby zgłębiać jej tajniki. Nie żałowałam pieniędzy wydanych na naukę (która nie poszła w las), wręcz tym chętniej to uczyniłam, mając poczucie wspomożenia rozwoju i poparcia dla tego sportu.

Tak więc już po drugiej lekcji mogłam sama zacząć "tańczyć" na stoku. Obroty wokół własnej osi, w obie strony, dotąd nie były mi znane w kontakcie ośnieżoną pochyłą powierzchnią (pionowe, gdyż nie liczę tu upadków przy zamierzchłych czasach nauki jazdy na nartach).

Jazda na desce wyzwala niesamowicie piękne uczucia. I łapię się na tym, co już wiem. Że Miłość jest w nas. Poczułam tego bakcyla i znając siebie, nie minie mi to prędko...

Miłość do deski jako idei. Jak to się przekłada w odniesieniu do ludzi?

Snowboard was made to love!